1 sierpnia 2015

Rozdział 16

Rozdział 16

"Zobaczyć samego siebie w drugiej bliskiej osobie"



*****

Razem z Leną siedziałyśmy na trybunach i z boku przyglądałyśmy się jak odbywa się trening chłopaków. Stoeckl rozmawiał jeszcze po kolei z wszystkimi podopiecznymi. Dawał im wskazówki, tłumaczył co mają robić...
- Patrz! Ten Twój teraz skacze! - potrząsnęłam lekko siostrą, która cały czas myślała o niebieskich migdałach... Czyli o Andersie...
- Widzę! - jej rozmarzona twarz nagle przybrała odcień skupienia. Znów na Fannisie. Jej delikatne dłonie zacisnęły się. Trzymała kciuki za niego. Wzruszyłam tylko ramionami z uśmiechem na twarzy i również przyjrzałam się Andersowi. Ku zdziwieniu wszystkich skok był wręcz fenomenalny. Alexander wytrzeszczył oczy ze zdziwienia. Zaklaskał tylko podziwiając 20-notowy telemark.
- Oby tak podczas konkursu. - skomentował krótko.
Lena popatrzyła na mnie z rozdzawioną buzią.
- Widziałaś to? - spytała mnie z wielkim podziwem.
- Trudno było nie zauważyć. - odwróciłam głowę w kierunku Andersa. Pokiwał mojej kochanej siostrze.
Ta odwzajemniła gest. Jej błagający wzrok padł na mnie.
- Leć... - powiedziałam kiwając lekko głową. Lena cała w skowronkach ucieszyła się jak dziecko i pobiegła tak szybko jak to tylko było możliwe w ramiona Andersa.
Miło mi się na nich patrzyło... Choć w głębi miałam coś... Co jednak sprawiało, że ogarniał mnie smutek...

***

(Olek)
Przyszliśmy na skocznię, kiedy w tym samym momencie Norwedzy kończyli trening. Kruczek poszedł przywitać się ze Stoecklem...  Ciekawe czy on już wie o tym wszystkim. Dobra, Olek ogarnij się... Teraz pora się skupić na treningu. Jednak byłem jakoś dziwnie wykończony.
- Klapnij sobie. - powiedział tylko Piotrek. Chyba tylko on zauważył że ze mną jest coś nie tege.
- Skoro tak mówisz... - i sekundę później siedziałem już na igielicie. Taki mały problem... Był mokry... Nic dziwnego, w końcu około 5.00 rano padał deszcz.
No świetnie... Kolejne spodnie mokre w tym miejscu co nie powinny!!! Piotrek, ja chyba cię ukatrupie! Że też nie chciało mi się pójść na trybuny...!
Postanowiłem udawać, że nic się nie stało. Siedziałem spokojnie, zatopiłem moje długie pacle w zroszonej trawie... No pięknie...
Rozejrzałem się dookoła. Zobaczyłem, że Stoeckl, a potem i Kruczek patrzą na kogoś na trybunach i po chwili Alexander przywołał kogoś ruchem ręki. Popatrzyłem w tamtym kierunku. Siedziała tam dziewczyna. Brązowe włosy, szczupła... Chwila, z gipsem na nodze?! O co tu chodzi? To jakaś jego córka, czy jak? Bardzo szybko wygramoliła się stamtąd i podpierając się kulą podeszła do trenera Norwegów. Ten oplutł ją ramieniem i zaczął coś gadać do Łukasza. Niestety z tej odległości nie było nic słychać... A wstać i podejść nie mogłem... Kurde... Dlaczego zawsze mnie to spotyka?! No ale nie powiem... Dziewczyna bardzo ładna.
Piotrek i inni także spojrzeli w tamtym kierunku. Maciek z Jaśkiem zagwizdali cicho. Kamil zaniemówił, a Piotrek?
- U la la... - no to właśnie był Piotrek.
Kruczek przywitał się z dziewczyną i potem zamienił z nią jeszcze parę słów. Do twarzy było jej w uśmiechu. Małe dołeczki robiły się na jej policzkach. Ale jakaś dziwna rzecz sprawiała, że nie mogłem odkleić od niej oczu.
- Olek... Pójdziesz ze mną się przywitać? - zapytał mnie Jasiek.
No pięknie...
- Pomóż mi wstać... - powiedziałem wyciągając ku niemu rękę.
Ten pociągnął ją i już stałem. Ale czułem jak mi zimno... Wiał wiatr, a ja miałem mokre spodnie... Usłyszałem ciche śmiechy...
- Kamil! Nie śmiej się z Olka! - Maciek próbował go uciszyć, ale widać było że on sam ledwo powstrzymuje się od śmiechu.
- Czyli jednak widać... - podsumowałem z grymasem na twarzy...
- Oj widać!!! - stwierdził Piotrek.
- Chodź, Aleksandrze... Zostawimy tutaj tych... - Janek zmierzył ich wzrokiem. - Tam... - wziął mnie pod pachę i podeszliśmy do trenerów i... dziewczyny.
- Dzień dobry. - przywitaliśmy się z Stoecklem. Próbowałem nie patrzeć na nią, ale trudno było mi się powstrzymać.
- Witajcie chłopaki. - trener Norwegów przywitał nas z uśmiechem na twarzy. - Przedstawiam wam Kingę.
Zdjął swoje ramę z karku dziewczyny i pokazał na nią ręką.
- Hej. - przywitała się.
- Moje uszanowanie. Jestem Jan. - przedstawił się Ziobro. Ukłonił się lekko i wyciągnął w jej kierunku dłoń. Po chwili Kinga zrobiła to samo.
Boże... Zaczynam się siebie bać... Już pamiętam jej imię...
- Kinga. - powiedziała i wyciągnęła rękę w moim kierunku.
Jaś szturchnął mnie.
- Ja... - zaniemówiłem.
- Pewnie jesteś Aleksander. Uwielbiam patrzeć jak skaczecie. - powiedziała już do nas obojga. Cofnęła rękę. Świetnie... Straciłem szansę życia... A już chciałem się wykazać jak Jan...
- O... Bardzo nam miło. - Ziobro... I te jego teksty... Uśmiechnął się jak zawsze, kiedy był zadowolony.
- Tak... - człowieku, ogarnij się... Tylko na "tak" cię stać?
- Kinga pochodzi z Polski. - powiedział Stoeckl.
- I jest córką ich nowego fizjoterapeuty. - dokończył Kruczek.
- Chodź... - powiedział Ziobro i wziął Kingę pod ramię. - Przedstawimy cię wszystkim.
- Już się nie mogę doczekać. - odpowiedziała i poszła razem z nim...
Dziękuję Ci Jasiu!!!
- Olek... A ty z nimi nie idziesz? - zapytał Kruczek.
- Ja...? A już idę... Tak, tak... - pomieszanie z poplątaniem... Niestety...

***

(Anders)
Mieć ją w ramionach...
- To co? Kawa dzisiaj po południu? - zapytałem nagle.
- Tak... Tylko powiedz gdzie... - odpowiedziała i podniosła głowę.
- Podjadę po ciebie. Będę na czas...
Wtuliła się bardziej. Chciałem, aby czuła się bezpieczna.
Kwiatowa woń jej włosów, przypomniała mi dawne czasy... Czasy kiedy ledwo co nauczyłem się chodzić. Czasy, kiedy uwielbiałem biegać po ogródku za rodzinnym domem. Ten zapach owoców, kwiatów... Natury. Był dokładnie taki sam...
- Umówieni? - spytałem po chwili, kiedy już się otrząsnąłem.
- Oczywiście. - zaśmiała się pod nosem.
Tak bardzo w tamtym momencie chciałbym wiedzieć co o mnie myśli...

***

(Lena)
Patrzyłam przed siebie na znikającą za drzwiami od szatni sylwetkę Andersa...
Chyba wpadłam... I to na serio.
Pokiwał mi tylko na pożegnanie z delikatnym uśmiechem. Odkiwałam... Przygryzłam lekko dolną wargę, przymknęłam oczy.
- Och, kochana moja parka... - usłyszałam nagle czyiś głos. Odwróciłam na pięcie, wiedziałam kogo mogę się spodziewać i nie myliłam się. Kochana siostrzyczka stała, opierając się o framugę drzwi.
- Oj, ty... - zmarszczyłam czoło i podeszłam do niej bliżej. - Wiesz jak ja cię lubię?
Uśmiechnęłam się ponownie.
- Oj, no wiem... - mrugnięła. - O której się umówiliście?
- Skąd wiesz? - zapytałam zaskoczona. Jeszcze nic jej nie mówiłam... Chciałam powiedzieć, ale... Jakoś nie było czasu.
- Gadasz przez sen... "Och, Andi... Tak, pójdę... To o 16:00... Pamiętaj..." - zaczęła naśladować moje głosy w nocy... Na serio tak mówię? Dobrze, że mam łóżko obok Kingi... Ciekawe co by na to powiedział tata... A właśnie...
- Hahaha... A gdzie jest tata? - spytałam.
- Poszedł gdzieś z Stoecklem... Wiesz jak to on... Dołączył jeszcze do nich Kruczek.
- Kruczek tu jest?! - wykrzyknęłam.
- Chodź... - chwyciła mnie za rękę, śmiejąc się.
- Gdzie mnie ciągniesz? - zapytałam, kiedy wyszłyśmy już na powietrze.
- Zaraz zobaczysz. - powiedziała przekonana. Szłyśmy w niezbyt szybkim tempie... Gips jednak nas spowalniał. Od razu zrobiło mi się trochę smutno. Tyle przeżyła... Kinga tyle przeżyła. Parę sekund później stanęła. - Już jesteśmy...
Rozejrzałam się. Tuż obok nas stali skoczkowie z Polski. Nagle zrobiło się zamieszanie, kiedy podeszyłyśmy do nich bliżej.
- Kinga! Wróciłaś... - podszedł do nas... Jasiek!!! Nie wierzę własnym oczom. Czy to może być prawda?
Chwycił moją siostrę w ramiona i po chwili spojrzał na mnie.
- To moja siostra. Lena. - przedstawiła mnie wyrywając się z objęć. Położyła mi delikatnie swoją rękę na moje ramię i podeszła ze mną bliżej.
- Jan Ziobro, do usług. - ukłonił się Jasiek i wyciągnął dłoń w moim kierunku. Uścisnęłam ją bez zastanowienia.
- On tak zawsze. - Kinga wyszeptała mi na ucho.
Zaśmiałam się cicho. Zobaczyłam, że siostrzyczka woła resztę. Od razu jako pierwszy przyszedł Maciek i Piotrek, a potem Kamil. Jednak Olek... Tak Olek, trzymał się z boku.
- No miło nam poznać kolejną członkinię Larsenów - Piotrek... Trudno go nie polubić. I jeszcze potem ten jego śmiech... Nie no ja nie mogę!!!  Uśmiechnęłam się tylko w odpowiedzi.
Kątem oka obserwowałam zachowanie Olka... Miałam dziwne wrażenie, że patrzy się... Na Kingę...
- Nie jesteście do siebie podobne. - zauważył Kamil.
Spojrzałyśmy na siebie.
- Zdecydowanie, nie. - powiedziałyśmy w jednym momencie.
- Nie, nie, wcale... - głos Maćka... Taki spokojny...
- Oluś!!! Gdzie jesteś? Dziewczynki na ciebie czekają!!! - zaczął wołać Piotrek.
Olek jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki pojawił się obok nas.
- Gdzie się szlajasz? - spytał go Piotrek. - My tutaj w towarzystwie, a ty na osobności siedzisz.
Aleksander nie odpowiedział, tylko pokiwał głową i spuścił lekko wzrok. Ciekawe o czym myślał... Potem podniósł wzrok na wszystkich, ale zdecydowanie najdłużej zawiesił go na mojej siostrze...
Spojrzałam z ciekawości na zegarek.
- Kinga, zbieramy się... Za 30 min przyjedzie Anders!!! - powiedziałam głośno. Chyba nawet wykrzyczałam.
- Uuu... Randka się szykuje! - Jasiek spojrzał na Maćka.
- I to jeszcze z kim? - zaśmiali się cicho.
- To tylko spotkanie... Prawda? - Kinga mnie usprawiedliwiła.
- Tak... Nic więcej... - zgodziłam się.
- Tak się mówi... - Jaś mrugnął.
- A ty, Kinga? Nie wybierasz się na randkę? - nagle odezwał się... Olek? Wszystkie oczy zwróciły się na niego. Jedyne słowa jakie powiedział odkąd przyszłam.
- Nie idę... Nie mam chłopaka. - przegryzła dolną wargę i spojrzała na mnie.
- Szkoda... - usłyszałam jak Olek wzdycha. Ale chyba nikt inny nie zwrócił na to uwagi.

***

- Lena, spokojnie... Masz jeszcze 15 minut. Zdążysz. - próbowałam jakoś uspokoić siostrę, która krzątała się po pokojach w poszukiwaniu... No właśnie, czego?
- Nie.wiem w co mam się ubrać... - świetnie...
Podałam jej strój, który wisiał u niej w szafie. Koralowa sukienka z dłuższym tyłem. Pod spodem miała delikatną, błyszczącą halkę.
- Jesteś pewna, że się mu spodoba? Sukienka...  - zapytała niepewnie.
- Wiem, jak nie lubisz sukienek... Ale będziesz wyglądać zjawiskowo. Jestem o tym przekonana. - mrugnęłam do niej.
- Skoro tak mówisz...
Już po chwili Lena stała ubrana w sukience. Pomogłam zapiąć jej zamek, który był z tyłu sukienki na plecach.
- Czekaj. - chwyciłam gumkę, którą miała związane włosy. Pociągnęłam ją i po chwili kosmyki jej włosów opadły na jej ramiona. - Teraz już wyglądasz wspaniale. - uśmiechnęłam się. Spojrzałam prosto w oczy. Błysk... Jest dobrze.
Lena przytuliła się do mnie.
- Siostra... Nie płacz... Bo rozmiarzesz sobie makijaż...
Uśmiechnęła się. Delikatnie zaróżowione policzki i jej naturalnie długie, czarne rzęsy...
Usłyszałam jak samochód podjeżdża pod dom. Nagle rozległo się pukanie do drzwi.
- Idź... - powiedziałam.
Lena podeszła do drzwi i otworzyła je. Za nimi stał wystrojony Fannemel.
- Witaj... - przywitał się z siostrą. - Obiecuję, że oddam ją w nienaruszonym stanie! - zwrócił się do mnie.
- Okey... Bawcie się dobrze. - uśmiechnęłam się szczerze. Miło mi się na nich patrzyło. Pomachali jeszcze na pożegnanie i zniknęli zamykając za sobą drzwi.
Podeszłam do okna. Widziałam jak Anders otwiera drzwi od samochodu i pomaga wsiąść Lence. Potem sam wsiadł i odjechali.
Patrzyłam tak za nimi jeszcze długo, kiedy po chwili komórka zaczęła wibrować w mojej kieszeni.
- Halo? - odebrałam niepewnie. Nie znałam tego numeru.
- Kinga? Masz czas?

***

Kolejna część przechodzi do historii :)
Jestem ciekawa co o niej myślicie. ;)
Czekam na Wasze opinie. ❤

A jak tam emocje po wczorajszym konkursie drużynowym? :)
Wszystkim należą się wielkie gratulacje...
Trzymamy dzisiaj kciuki na konkurs indywidualny :)

KOMENTUJESZ... = MOTYWUJESZ... ❤

6 komentarzy:

  1. Już jestem!
    Nie no Kinia cud, miód, maliny.
    Olek, Andres, Kinga, Lena.
    Supcio.
    Czekam na następny.
    Polska, Niemcy i Norwegia luzik glancik.

    Pozdrawiam.
    Evelina.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej Kochana!
    Rozdział jak to zwykle u Ciebie fantastyczny! Bardzo przyjemnie się go czytało :)
    Widząc szczęście Leny i Andersa pojawia się uśmiech. Niech im się wiedzie :)
    Chłopaki jak zwykle są mistrzami :) Śmieją się, podpuszczają, bajerują ojj :D
    Coś mi się wydaję, że Olek z Kingą być może również się zbliżą :)
    Ciekawe kto do niej zadzwonił, czyżby właśnie on? Jestem bardzo ciekawa.
    Super, że Polacy wczoraj wygrali! Należało im się ;)
    Czekam na następny rozdział!
    Weny i buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem! ;) Bardzo sympatyczny rozdział a miłość aż wisi w powietrzu <3 Mam nadzieję, że randka Leny i Andiego się uda, zresztą inaczej być nie może ;D A czyżby niezapowiedzianym nieznajomym był Oluś? ;) Chyba nasza Kinga mu się spodobała, ale zaskoczył mnie swoją odwagą ;p
    Dla naszych chłopców oczywiście gratki za wczoraj ;D
    Pozdrawiam i weny! ;*
    Ps. Zapraszam do mnie na 7 ;)

    rozdział VII

    OdpowiedzUsuń
  4. Już jestem ♥ Przepraszam za poślizg, ale wyjazd do Wisły pochłonął mój czas w całości...
    Genialny rozdział! Naprawdę, jestem pod wrażeniem :)
    No no, ja tutaj wyczuwam miłość na kilometr ^^ Bo z tego wszystkiego na pewno coś będzie, nie wierzę, że nie, bo Lena i Fannis mają się coraz bardziej ku sobie :)
    A nasi chłopacy? No po prostu cali oni, szczególnie Piotrek. A Janek jaki szarmancki, haha :D Może faktycznie Olek zbliży się do naszej Kingi? :)
    No i kto tam dzwonił? Kochana, ja mam nadzieję, że w następnej części to się wyjaśni ♥
    Weny i buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja również nieco spóźniona, ale jestem :)
    No i porobiło się tutaj.. oczywiście na plus i to taki ogromny!
    Lena i Andi.. oni muszą być razem, nie ma innej opcji w ogóle. Nawet skoki zaczęły mu wychodzić, kiedy ona się pojawiła. Widać, że dobrze na niego działa.
    Kinia i Olek.. Ci państwo też muszą być razem. Myślałam, że on taki z boku, nieśmiały to się prędko nie zabierze do sprawy z dziewczyną, ale jak to zauroczenie działa na człowieka.. ech! Mam nadzieję, że to on dzwonił. Bo któż inny?
    Kochana, nieco krótki komentarz, ale nadrabiam zaległości, ogarniam wszystkie zdjęcia z wyjazdu i po prostu mam dziś mega zakręcony dzień. Myślę, że rozumiesz :)
    Pozdrawiam, buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej, już jestem! :) Z opóźnieniem, ale jestem! ;*
    Rozdział genialny! ❤
    Olkowi podoba się Kinga? :D
    No, no, no... ^^ Czy to on? Czy to on do niej dzwonił? :)) A Polacy? Mega śmieszni! ^^
    Lena i Andi... Bardzo mi się podoba to połączenie. Obu zależy na tej znajomości i to jest piękne. :) Przejęcie Leny przed randką... Słdkie. ^^
    Buziaki! ;*

    OdpowiedzUsuń

Z góry dziękuję za wszystkie komentarze! :)