Strony

27 maja 2015

Prolog...

Historia pełna wielu wydarzeń... Przygody bohaterów głównych czekają na Wasze opinie...  Jestem ciekawa na ile się Wam spodoba... Dzieje się wiele... Oparte na faktach i lekkiej fikcji... Każdy powinien znaleźć coś dla siebie...




Prolog...


*****

- Leć, leć! - stałam pod skocznią. Dookoła mnie było wielu kibiców. Wszyscy podekscytowani, że właśnie skacze Polak... Już mknie w dół rozbiegu... Potem cudowne wyjście z progu i...
W pokoju rozległ się wkurzający dźwięk budzika... O nie... Tak trudno wstawać po wakacjach... No ale nic. Pokrótce zdobyłam się na to żeby podnieść się z wygodnego łóżka... Umyłam się, zjadłam szybko śniadanie i ubrałam w białą bluzkę oraz czarną mini spodniczkę... Dzisiaj rzeczywiście musiało być święto... Zwykle nikt nie ma okazji, żeby zobaczyć mnie w spódnicy. No, ale trudno. Raz kiedyś trzeba. Wzięłam torbę i wyszłam z domu.

Wtedy jeszcze nie wiedziałam jak moje życie może się diametralnie zmienić...

***

Wyszłam przez furtkę i nagle zza krzaków wyskoczyła Pola. Moja koleżanka z klasy bez której chyba dzisiaj bym nigdzie nie wyszła...
- Kinga! Nawet nie wiesz jak się cieszę, że cię widzę! Słyszałaś newsy? - zapytała mnie. Była bardzo wesoła. Dawno jej takiej nie widziałam.
- Cóż się stało? Proszę, powiedz tylko, że mamy nowego nauczyciela od historii! - tak... Pana Tomka niekoniecznie darzyłam jakąś wielką sympatią...
- No nie... Niestety...
- Szkoda... No, ale mów! Co się stało?
- Pamiętasz może jak przed wakacjami wychowawczyni powiedziała nam, że może ktoś dołączy do naszej klasy?
- No coś mi się kojarzy... Ale co z tym? - miałam wrażenie że idziemy coraz szybszym krokiem.
- No, wczoraj się dowiedziałam, że dołączy do nas nowa dziewczyna! Nie cieszysz się? - szukała na mojej twarzy chociażby cienia zadowolenia.
- Ano wiesz... Ucieszę się jak nie będzie taka jak Karolina.
Karolina... Kiedy tylko słyszę to imię od razu przeszywa mnie zimny dreszcz. Jest złośliwa dla wszystkich osób w klasie. A jedynej której nie dokucza to jej chłopak - Marek. Olewam ich i w większości mi się udaje. Jedyny problem jest taki... Że to moja kuzynka.
- Też mam taką nadzieję. Niedobrze mi się robi jak patrzę na nią i na Marka. Cieszę się, że to nie moja rodzina...
Popatrzyłam na nią groźnym wzrokiem. Nie minęła sekunda, a już wiedziała o co mi chodzi.
- Oczywiście bardzo ci współczuję... Naprawdę... - ta jej "aktorska" gra...
- Czemu nie potrafię ci nie uwierzyć? - wobec Poli zawsze byłam bezsilna.
- Bo mnie tak kochasz! - zrobiła słodkie oczka.
- Ej, ej, ej! Nie rozpędzaj się tak!
- Och no dobrze... To co? Wchodzimy? - zapytała mnie kiedy doszliśmy do ogrodzenia szkoły.
- Nie mamy wyjścia... Dobra, miejmy to już za sobą. - odetchnęłam głęboko i poszłam za dziewczyną.

***

- Witam wszystkich po wakacjach! - powitała nas wychowawczyni. Co prawda głos miała wesoły... Ale oczy podkrążone. - Mam dla was ciekawą wiadomość! Napewno się bardzo ucieszycie!
Ta... Co do tego nie miałam ani cienia wątpliwości.
- No więc przedstawiam wam Lenę. Jest z Norwegii. - powiedziała w końcu. Podeszła do końca sali i otwarła drzwi. Zza nich wyjrzała dziewczyna. Wysoka brunetka o lśniących włosach. Miała na sobie białą koszulę zapinaną na guziki z czarnymi mankietami i czarną mini ze złotym paskiem. Wyglądała w tym stroju naprawdę ślicznie... No ale dobra... Wracajmy do rzeczy...
- Dzień dobry... - przywitała się z nauczycielką. - Hej... - zwróciła się w naszą stronę. Miałam wrażenie że jej wzrok padł odrazu na mnie. Przywitaliśmy się z nią chórkiem.
- No dobrze... To teraz Lenko proszę usiądź koło Kingi - o ludzie... No to już po mnie... Ciekawe że nauczycielka zapamiętała moje imię. Popatrzyłam na wolne siedzenie koło siebie i przesunęłam się na drugi koniec ławki robiąc miejsce dla Leny.
- Hej... - przywitała się ze mną. Wyciągnęła swoją dłoń w moją stronę. - Jestem Lena.
- Hej... - także uścisnęłam jej rękę. - Ładne imię... Ja jestem Kinga. - postarałam się uśmiechnąć.
- No dobrze. To teraz rozdam wam nowe plany lekcji i omówimy sobie wszystko. - pani od angola zawsze wie kiedy przerwać...
Przeszła się po sali i po chwili wszyscy byli już zapoznani z nowym planem lekcji.

***

- Widziałaś tą nową? - zapytała mnie Pola, kiedy wracaliśmy do domu.
- Ej, nie... Siedziałam koło niej i nie, nie widziałam!
- Kinia? Co ci się stało? Jesteś jakaś dziwna... - ta... Uderzyła w mój "słaby punkt" - jestem dziwna. Czasami nawet sama nie wiedząc dlaczego. Może po prostu tak mam?
- Nie... Nic... Nic się nie stało... To narazie. - pożegnałam się z nią bo doszłyśmy do furtki mojego domu.
- Pa pa...
Trzasnęłam drzwiami a nagle za sobą usłyszałam znajomy głos.
- Gdzieś była tak długo, księżniczko? - zapytał tata.
- W szkole. - nie lubiłam gadać z nim jak byłam w dennym humorze.
- I jak było? Masz już nowy plan? - zdecydowanie za dużo pytań jak dla mnie.
- Tak... Niestety... Jutro od rana osiem lekcji... Ach... Już nienawidzę piątków...
- Ciesz się, że jutro piątek a nie poniedziałek... Inaczej bym cie w szkole nie widział...
Oczywiście... Czemu to on musi być nauczycielem u mnie w szkole? Wydawało by się, że to fajnie... Tak naprawdę to jedna wielka udręka... Wyobraź sobie, że Twój własny ojciec obserwuje każdy Twój ruch i każdy Twój krok 24h... No jednak kiedyś musisz mieć go dosyć... Tak właśnie było ze mną...

***

Chciałam mieć choć chwilę spokoju, ale oczywiście do nikogo to nie dociera... W spokoju przemyśleć wszystko co się dzisiaj wydarzyło, przetrawić nowy plan lekcji, no i wkońcu... Usnąć, aby znów moc śnić o tym co najważniejsze... O skokach narciarskich...

*****

Prolog mamy za sobą... 
I jak?

Piszcie szczere opinie w komentarzach... :)
<3

Komentujesz = Motywujesz...
Każdy się liczy! <3
Pozdrawiam Was serdecznie... :)


4 komentarze:

  1. Jest super :* Ja czekam na więcej <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Znalazłam czas,więc jestem!
    Prolog jest ekstra!
    Czekam na pierwszy rozdział i weny życzę.
    Pozdrawiam.♥
    Ps.Przepraszam,za krótki komentarz,ale jak już zapewne wiesz, muszę się uczyć.

    OdpowiedzUsuń

Z góry dziękuję za wszystkie komentarze! :)