Strony

19 czerwca 2015

Rozdział 7

Rozdział 7

"Rozświetlić największe ciemności"



*****

Ojciec wciąż siedział na kanapie, matka już milczała. To chyba nie o nią tutaj chodziło. Razem z Leną popatrzyłyśmy po sobie. Ona chyba była tak samo zdziwiona tym, że ojciec tak długo nic nie mówi jak i ja. Co on chciał nam zaproponować? I czemu miało to zależeć od nas?

***

(Anders)
No ona se chyba żartuje!!! Przejrzałem wszystkie zdjęcia, jakie tylko zamieściła na blogu... Na wszystkich zdjęciach byłem ja!
Ona mnie śledziła, nie było co do tego wątpliwości. Pod ostatnim postem były zdjęcia z wczorajszego wyjścia do sklepu... Jak trzymałem gazetę... Kurde... Dlaczego ona mi to robi?!
Odświeżyłem stronę i nagle ukazał się nowy post. Nie zastanawiając się ani chwili dłużej... Po prostu zacząłem czytać.

"Co takiego robi Anders?"
"Fannemel przyłapany! Już nie tylko fani skoków odwiedzają mojego bloga! Otóż robi to sam Anders!!! Nie wierzycie? 
Zobaczcie!
Przyłapany na gorącym uczynku!!!"

A pod spodem... Chyba z 20 zdjęć... Zrobionych dokładnie pięć minut temu...

***

(Olek)
Kruczek usiadł naprzeciwko mnie... Znowu. Popatrzył tylko jeszcze na wyświetlacz w komórce, a potem jego wzrok padł na mnie. Widać było, że coś go trapi... Na samą myśl przeszły mnie ciarki po plecach. Postanowiłem jednak się nie odzywać. Jak zechce... No to sam powie. No i zaczął...
- Olek... Dzwonił przed chwilą mój kolega... Z pytaniem, czy już ci powiedziałem. Jest mi jednak na prawdę trudno i myślę że zrozumiesz... I przyjmiesz to do wiadomości. Pamiętaj jednak żeby nie mówić tego nikomu, dopóki nie dostanę tego potwierdzenia...
I tu zawiesił głos... Jakiego potwierdzenia? O co takiego mogło chodzić? Postanowiłem ciągle czekać.
- Słuchaj... Ja... - zaczął znowu. Zawachał się... - Od następnego sezonu będziecie mieli nowego trenera.
- CO!?

***

- Chciałbym Was zapytać, czy chciałybyście jechać ze mną na cały sezon...?
Że co? Czy ja aby się nie przesłyszałam???
Obie z Leną stałyśmy z otwartymi ustami... To było z wrażenia.
Ojciec chyba zauważył nasze zdziwienie, ponieważ zaczął rozwiewać nasze wątpliwości...
- Stoeckl dzwonił do mnie... Mam jechać na sezon... Letni i zimowy, więc zapytałem go czy ktoś jeszcze może jechać... Zgodził się. No więc?
Nadal stałyśmy jak dwa słupy soli...
- Niech tato poczeka chwilę... - powiedziała Lena i wzięła mnie za rękę. Pobiegłam za nią do jej pokoju.

***

(Anders)
Nie no... Tak nie może być!!!
Popatrzyłem na zegar... Była już 4:03, a ja miałem się wyspać na trening!!! Nie... Nie zdążę... Nie ma haka...

***

- Czy ty to rozumiesz?! - zapytała mnie Lena, kiedy byłyśmy w jej pokoju. - Mamy szansę jechać na cały rok w trasę!!! I to ze skoczkami!!!
- No właśnie!!! To co? Lecimy!!! - byłam równie podekscytowana całą tą sytuacją jak i ona.
- No pewnie!!!
- Jeju... Nie sądziłam, że kiedyś się takie coś stanie... - na prawdę... Nigdy...
- Ja też... To co? Chodź!!! - znów chwyciła mnie za rękę i po sekundzie byłyśmy z powrotem w salonie.
- Ojcze, zgadzamy się!!! - powiedziała Lena za nas obie. Dla mnie nadal było dziwne to, że ojciec dziewczyny jest i moim ojcem.
- No to wspaniale. - tata zatarł ręce i uśmiechnął się promiennie. - Twoi opiekunowie już wiedzą...
Tutaj zwrócił się do mnie. Zdziwiło mnie to słowo... "opiekunowie".

***

(Olek)
- Ale... Trenerze... Jak to nowego? Odchodzisz? Nie proszę!!! Nie rób nam tego!
Byłem cały w histerii... No bo co? Jaka byłaby Wasza reakcja, gdyby nagle trener odszedł? Tak po prostu spbie poszedł... No to co, że od nowego sezonu... Ale... No właśnie... Ale...
- Przepraszam, ale nic na to nie poradzę. To nie moja decyzja... Jakby była moja, to byłbym waszym trenerem aż do śmierci, a nawet dłużej... Ale... - no właśnie... Ale...
- Ale dlaczego? Co takiego się stało?
- To decyzja kogoś z FIS... Nie mogę na nikogo zrzucić, bo nie w tym rzecz... Żeby wszystko było pewne, muszę jeszcze dostać jeden papier, na którym wszystkie dalsze informacje będą zawarte. Prosiłbym cię jednak, abyś do tego czasu nie mówił tego nikomu...
- Dobrze... Nie mógłbym... Ale jest szansa, żeby trener jeszcze z nami został?
- Tak... Niewielka, ale jest...
- Chociaż to dobre...
- Chociaż to...
- Dziękuję że trener darzy mnie takim zaufaniem... Nie zawiodę trenera...
- Mam nadzieję...

*****

No i koniec... Przepraszam, że krótkie, jednak napisane specjalnie na życzenie... ;)
Mam nadzieję, że się podoba...
Czekam na Wasze motywujące opinie! :*
KOMENTUJESZ... = MOTYWUJESZ... <3

3 komentarze:

  1. Tym razem bez poślizgu :D
    Ojciec proponuje dziewczynom wyjazd na cały sezon? No proszę... :) Coraz bardziej podejrzane są te zdjęcia. Kto miałby śledzić Andersa? I co po? A może ta tajemnicza dziewczyna jest jakąś jego byłą i chce się zemścić? Kurczę, sama nie wiem, jak to wszystko interpretować... Nowy trener, że co??? No tego bym się nie spodziewała...
    Czekam na ósmy rozdział i mam nadzieję, że pewne sprawy się wyjaśnią :)
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja bym się najchętniej zamieniła z dziewczynami. Ja jadę, one zostają xdd
    Sytuacja z Andersem przypomina trochę kryminał. Ta laska chyba jest wszędzie, nie zdziwiłabym się, gdyby niedługo zobaczył zdjęcia z pod prysznica. Masakra.. ciekawe czy chociaż ma powód, że go tak "prześladuje".
    Ale jak to trener odchodzi? :( Mam chociaż nadzieję, że chłopaki sobie poradzą w miarę z nowym.
    Pozdrawiam i życzę dużooo weny ;)

    skoki-z-miloscia-w-tle.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko! Anders jest po prostu prześladowany.
    Jestem ciekawa jak ta dziewczyna zrobiła mu zdjęcia. Była w jego domu czy przez okno?
    Zazdroszczę dziewczynom. Też bym chciała pojechać na cały puchar świata,ale to raczej nierealne w mojej sytuacji. ;c
    Czekam na kolejny i weny życzę.
    Pozdrawiam i przepraszam za nieogarnięty komentarz.
    Buziaki. ;*

    OdpowiedzUsuń

Z góry dziękuję za wszystkie komentarze! :)